Nowa Huta zaprasza
Mieszkam tu od niedawna i
wciąż świeże są dla mnie wspomnienia zamieszania towarzyszącego
przeprowadzce. Niekończące się tury w tę i we w tę po jeszcze
kilka kartonów. Albo zabraknie farby lub taśmy malarskiej i trzeba
po nie jechać, bo robota nie może się posuwać dalej w
zaplanowanym tempie. Ilekroć jechaliśmy tu samochodem, mijaliśmy budynek, na którym ktoś nabazgrał: „Zapraszamy na wpierdol”.
Ta parodia gościnności,
z którą stykałam się w momencie, w którym oczekiwałam raczej
ciepłego przyjęcia w nowym miejscu, wprawiała mnie, przyznaję, w
konsternację. Gdzieś tam w pamięci miałam jeszcze, nie do końca
sprawiedliwą, ale krążącą opinię o Nowej Hucie, jako miejscu
niebezpiecznym. Od tego czasu musiałam ją zrewidować. Zakapturzeni
panowie sprzed bloku są zawsze pierwsi w kolejce, żeby pomóc mi z
wózkiem. Wiele mówiący jest napis, na koszulce, którą od czasu do
czasu nosi jeden z nich:”Honor Szacunek Elegancja Styl”. Dwóch
ostatnich wymienionych na niej elementów, wbrew pozorom, też chłopakom nie
brakuje. Nie doświadczyłam tu żadnej agresji, jak już to raczej
prostodusznej wulgarności.
Napisy na murach śledzę
z niesłabnącym zainteresowaniem. Przeważają wulgarne i
bezsensowne gryzmoły, ale, ale, są też perełki, jak na przykład:
„Miej to na uwadze, Hutnik trzyma tu władzę” - zgrabny rym z
osiedla Na Skarpie, czy też, mimo wszystko, ciekawa koncepcja, żeby
z owego „Hutnika” zrobić „Chodnik”. Aż się prosi o
bardziej wulgarną przeróbkę, ale może nie jest to wróg
traktowany tak poważnie jak Wisła/Cracovia (niepotrzebne skreślić).
Niektóre napisy zdają
się mówić coś o ich autorach. „Choćcie do nas kobiety mamy dla
was maczety” to, moim zdaniem, nie tylko wynik kłopotów z
ortografią, ale także zacierającej się granicy pomiędzy agresją,
a miłością.
Mój faworyt to głęboki,
filozoficzny tekst, który wgniótłby mnie w fotel, gdybym owy mebel
miała pod ręką (a raczej pupą). „Jesteście w błędzie, was tu
nigdy nie będzie”. Wystarczy wyciągnąć wnioski metafizyczne.
Efekt murowany. Chcecie więcej? W imieniu swoim i autorów
powyższych tekstów, zapraszam...
uwielbiam zbierać perełki z murów :D one dają mi nieraz do myślenia. można rzec - inspirują!
OdpowiedzUsuń